- Kategoria: Sport
Inne spojrzenie na Białe Szaleństwo - rozwinięcie [foto & wideo]
Zimowy wypad w góry wielu z nas kojarzy się wyłącznie z "szaleństwem" na nartach lub desce snowboardowej. Tym, którzy nie przepadają za taką formą aktywności proponujemy kilka innych form obcowania z przyrodą na świeżym powietrzu.
Beskid Andrychowski (najbliższa Nam część Beskidu Małego) jest poprzecinany dość gęstą siecią szlaków turystycznych. Jedne są bardzo dobrze znane inne mniej. Wszystkie często odwiedzane wiosną, latem i jesienią. Kiedy za oknem zima, a w okolicy dużo śniegu, ruch turystyczny znacznie spada. Szlaki można pokonywać pieszo, w rakietach śnieżnych lub na biegówkach.
Korzystając z pięknej niedzielnej pogody postanowiliśmy się wybrać do Rzyk Praciaków, w okolice Czarnego Gronia, by zakosztować zimowej turystyki pieszej i zobaczyć jak wygląda główny szlak Beskidu Małego o tej porze roku.
Wyruszyliśmy szlakiem żółtym, rozpoczynającym swój bieg przy pętli autobusowej w Praciakach, który po około 3,5 km łączy się ze szlakami czerwonym i zielonym, by przez chwilę biec wspólnie w kierunku Łamanej Skały głównym grzbietem Naszego Beskidu, przecinając Rezerwat Przyrody Madohora. Momentami brnąć w półmetrowym śniegu minęliśmy górną stację kolejki SKI Centrum "Czarny Groń", przełęcz Zakocierską, by wreszcie dotrzeć na Potrójną - bardzo osobliwy szczyt górski, a jednocześnie ciągle zamieszkiwany przysiółek Sołectwa Rzyki. Jego wyjątkowość przejawia się w tym że nie jest to jeden szczyt, a z każdego rozpościera się przepiękny widok na okolicę. Tak idąc i fotografując dotarliśmy wreszcie, po przejściu ponad 14 km, do miejsca gdzie czekał na nas samochód - os. Polaki w Rzykach.
Idąc grzbietem wielokrotnie mijaliśmy amatorów co raz popularniejszego narciarstwa biegowego w jednej z odmian Cross Country. Szczerze momentami bardzo im zazdrościliśmy, gdyż nie zapadali się w głębokim śniegu, a gdy widzieliśmy jak muszą się przedzierać przez kompletnie zarośnięty, nierówny i nieprzygotowany szlak, to już nieco mniej. Wyśmienicie by było, gdyby szlak od Kocierza po Leskowiec doczekał się wreszcie, wielokrotnie podnoszonej, trasy biegowej z prawdziwego zdarzenia. Czego sobie i Państwu życzymy!
Spotkaliśmy też wielu turystów pieszych, aczkolwiek nikogo wyposażonego w rakiety śnieżne, które niewątpliwie ułatwiłyby ten rodzaj "białego szaleństwa". Dlaczego szaleństwa? Dlatego, że zmagań ze śniegiem podczas wędrówki nie brakowało - zapadanie się po kolana i wyżej ;-) poślizgi i oczywiście w rezultacie przemoczone obuwie, do zwyczajnych nie należą. Ale wszystko rekompensowały spaniałe widoki i krystalicznie czyste powietrze - na zdjęciach w stronę dolin widać "co nieco".
Opisywany szlak obfituje w atrakcje - sporo tutaj osobliwości przyrodniczych (np. wyniosła baszta z ławic piaskowcowo-zlepieńcowych z tzw. Zbójeckim Oknem, rezerwat przyrody, źródło Zimna Woda itp.) oraz pięknych widoków. Dodajmy również, że tamtędy wiedzie odcinek III jednokierunkowej Beskidzkiej Drogi Świętego Jakuba z Wadowic przez Ślemień, Żywiec do Szczyrku, będący częścią całości prowadzącej z Nowego Sącza aż do Olomuńca w Czechach.
Zapraszamy na Szlak! A teraz niech "przemówią" obrazy...
https://andrychowianin.wojciechstanek.whshost.com/index.php/sport2/109-inne-spojrzenie-na-biale-szalenstwo-rozwiniecie-foto#sigFreeId63899e353c
ws
Komentarze
Miażdżycie !!
niech tam sobie ujadają, róbcie swoje a pod dupą się powoli pali.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.